Ci, którzy śledzą mój profil na FB znają nasz ostatni projekt kuchenny, którego idea zakiełkowała w mojej głowie już bardzo dawno. Projekt pt. kuchnia kaflowa. Tiaaa ... Łatwiej powiedzieć niż zrobić ... :)
Zaczęło się od tego, że zawsze marzyłam o białej kuchni kaflowej. Białej, nie brązowej, zielonej czy jakieś bliżej niesprecyzowanej. Znalazłam zduna, powierzyłam mu moje marzenie a on ... przekonał mnie, że białe jest niepraktyczne i że lepiej brąz. I tu nauczka: NIGDY nie dajcie sobie wybić z głowy waszego marzenia! Nigdy!
Teraz już wiem, że zdun był kiepski, nie chciało mu się szukać odpowiednich kafli i było mu na rękę, że mnie przekonał. Cena, jaką zapłaciłam za zmianę zdania była dość wysoka....
Minęło parę lat a ja postanowiłam, że nie muszę się godzić na to, że mam w Stajni coś, co zupełnie nie odpowiada moim oczekiwaniom. Zaczęłam od poszukiwań kafli na wymianę, zduna, itp. W internecie natrafiłam na projekty innych "wariatów", którzy też mieli dość kolorów swoich piecy kaflowych czy kuchni i ... tutaj zaczyna się właściwy projekt zatytułowany "kuchnia kaflowa - metamorfozy" ;)
Zaczęło się od małej demolki - zdun się nie postarał, fugi i wnętrze kuchni wyglądały żałośnie :( Nic dziwnego, że kuchnia kopciła jak parostatek. Musieliśmy usunąć wszystkie fugi i posprzątać pod płytą grzejną - chwilami myślałam, że kuchnia rozsypie się w kawałki ;)
Wybaczcie jakość zdjęcia, ale ręce były pełne roboty
i wolałam nie drażnić małżonka sesją fotograficzną ;)
Po posprzątaniu wnętrza kuchni i wydłubaniu fug, przystąpiliśmy do żmudnej pracy wypełniania szczelin specjalnym ognioodpornym materiałem a następnie pokrywania go nową, białą, ogniotrwałą fugą. Internet to niesamowite źródło wiedzy i inspiracji! Nawet nie wiedziałam, że takie produkty istnieją, męcząc się tyle lat i przeklinając zduna ;)
Fugi obeschły i kuchnia zaczęła wyglądać nieco dziwnie ;) Brązowa z białymi fugami ... dość nieszczególnie ale my - niezrażeni - przystąpiliśmy do sprayowania :) Pierwsze kroki:
To dopiero pierwsza warstwa ... Malowaliśmy trzy razy, później lakier w sprayu, który wytrzymuje prawie 800 st. C. Na koniec malowanie płyty na czarno i wypalanie - kilka dni, stopniowo zwiększając temperaturę. W końcu można było zacząć użytkowanie ... z duszą na ramieniu postawiliśmy czajnik i garnki na płycie i ... sukces!
Zdjęcia być może mało klimatyczne ale chciałam pokazać Wam, jak w rzeczywistości wyglądają szczegóły kuchni. Po pobieleniu wszystkie secesyjne detale ukazały się w swojej doskonałości. Ewentualne przyszłe odpryski potraktujemy farbą w sprayu lub polubimy jako retro ;) W końcu wszystko w Stajence jest nieco obłupane, stare i zużyte ;) I niech tak zostanie. Amen! :)
Pozostając w klimacie kuchennym, chciałam przedstawić Wam mój prezent Mikołajkowy ;) To już mój drugi Kitchen Aid popularnie zwany przez wszystkich Pan Kiciuś, który zawitał w Stajence, pierwszy był pistacjowy mikser planetarny, który mój mąż sprezentował mi na urodziny, teraz do niego dołączył kremowy blender tej samej marki. O mikserze Kitchen Aid marzyłam skrycie i namiętnie od baaaardzo dawna :) Używam go non-stop, pomaga mi przygotować różne smaczne potrawy, więc mąż zaryzykował i kupił mi blender do przygotowywania koktajli, zup i ... kruszonego lodu ;)
Dzisiaj zupa-krem z warzyw: por, marchewka, ziemniaczki, groszek i nieco jogurtu a wieczorem ... może brazylijska cachaca z limonką i kruszonym lodem? :)
Blender ze szklanym kielichem, którzy używam codziennie ...
Znakomicie przygotowuje koktajle owocowe i warzywne,
które zabieram do pracy jako drugie śniadanie
Oprócz szklanego, blender posiada drugi kielich z poliwęglanu, w którym można przygotować drugi koktajl, zupę-krem czy pokruszyć lód do drinków bez konieczności mycia i przelewania płynu do innego naczynia. Jest też mniejszy kielich przeznaczony do majonezu, dipów i sosów.
Kitchen Aid dodaje do swoich produktów fajne książki kucharskie. Bardzo inspirujące!
Ugotowane warzywa studzą się w kielichu
Jeżeli samodzielnie przygotowujecie posiłki w domu, to nie ma potrzeby chować "kiciusiów" do szafek - są zawsze pod ręką a ich niesamowity design cieszy oko.
W planach jeszcze kilka zmian ;) Marzy mi się wyspa kuchenna, przy której można siedzieć godzinami, grzać się przy kuchni kaflowej, wspólnie gotować, zagniatać ciasto na ciasteczka ...
A na koniec kilka zajawek z salonu ;) który zamierzam pokazać już przy następnej okazji :) Mam nadzieję, że już niedługo ...
Salon po zmianach pojaśniał :)
... i poszarzał nieco :)
Do zobaczenia, kochani!