czwartek, 5 maja 2011

Idzie nowe

W Stajence wielkie zmiany, w zasadzie nie wiem od czego zacząć wyliczać :) no i nie wszystkie (właściwie chyba żadne) nie są związane bezpośrednio z wnętrzarstwem ... chociaż ... jakby się mocniej zastanowić :)
Dobra, zaczynam od początku.
W Wielkim Tygodniu nieoczekiwanie staliśmy się właścicielami dwóch koni małopolskich. Nieoczekiwanie, bo spadło to na nas jak grom z jasnego nieba ;) ale do takich sytuacji zdążyliśmy się już przyzwyczaić :) Krótko mówiąc sytuacja była taka, że aby im pomóc, trzeba było je kupić - nie będę się rozdrabniać i tłumaczyć co i jak, bo w zasadzie byłaby to musztarda po obiedzie ... Konie są nasze, my szczęśliwi, przerażeni, ale próbujemy zapanować nad zupełnie nową sytuacją :)
Teraz będzie przedstawienie nowych członków rodziny. Proszę szanownych blogowiczów i blogowiczek, oto Hetman i Grom lub inaczej Grom i Hetman:

Grom jest nieco wyższy i ciemniejszy, Hetman ma jaśniejszą sierść i strzałkę na czole. Grom rządzi, Hetman chodzi za Gromem jak cień i jest spokojniejszy :) To roczniaki, jeszcze młode ... nie można przejść obojętnie ...
Kiedy przed kilku laty podejmowaliśmy decyzję o zamieszkaniu w Starej Stajni nie przyszło nam do głowy, że tak niedługo do stajenki wrócą jej pierwotni mieszkańcy (szkoda właściwie, że z kuchni usunęliśmy żłób, wystarczyłoby się nieco posunąć i śniadania jedlibyśmy razem :P)

Na razie chłopaki (reagują na to zawołanie przychodząc z pastwiska :)) stoją w zaprzyjaźnionej stajni, bo u nas nie ma gdzie, ale tak jak napisałam w tytule zmian jest wiele. Jedną z nich jest projekt boksu dla Gromisia i Hetmanka, który będzie przylegał do wiaty. Los widać zrobił jak chciał, kilka tygodni temu kupiliśmy cegłę rozbiórkową, żeby cały budynek obudować przed jesienią i zimą. Właśnie prace trwają :) a my przymierzamy się do kolejnej dobudówki :P

Plany już w starostwie, czekamy na odpowiedź wyłącznie pozytywną (wtajemniczyliśmy pana architekta w całą akcję zakupu koni i widać, że raczej nam sprzyja :)), więc .. do roboty! :)
Pozostaje tylko dopowiedzieć, że szczęściem terenów przylegających do Stajenki nie rozdrobniono, więc oba chłopaki będą korzystać z łąki za domem :) Słupki akacjowe zamówione, pastuch elektryczny czeka w Agrom-ie, mam nadzieję, że ze wszystkim zdążymy przed jesienią ? 8)





Jutro postaram się wkleić nieco zdjęć z postępu prac "wiatowych" :) czyli murarki i burzenia starego chlewika. Przy okazji zbierania śmieci po podwórzu i łące udało nam się zrobić całkiem fajny skalniak :), który, jeżeli się zazieleni nasadzeniami, może w przyszłości stanowić fajny zakątek wypoczynkowy ...
Pozdrowienia i miłej nocy życzą Stajenkowicze!

7 komentarzy:

kajka pisze...

Piękny gest!
Mnie nikt nie chce uratować! :-)))
No to, macie teraz nowych domowników. I będzie dobrze!

Aleksandra Stolarczyk pisze...

duże trochę te przytulanki:)

multanka pisze...

OLQA - no duże, duże :) ale miętkie i przytulaśne :)))
Kajka - dziękuję za wsparcie ostatnich słów! Jak Ty mówisz, że będzie dobrze, to musi!

Sunsette pisze...

Dobrze, że są tacy Ludzie, jak Wy:) Nowi domownicy są świetni, a wizja wspólnego śniadania w kuchni przy żłobie wywołała u mnie radosne parsknięcie;)))
Bardzo jestem ciekawa, jak to wszystko wygląda, pokazuj te zdjęcia!

multanka pisze...

A może to oni nas uratowali od wizji nadmiaru wolnego czasu? :)
Jutro postaram się o fotki, chociaż na razie za dużo do pokazywania nie ma :) Jestem dobrej myśli :P

Anonimowy pisze...

Chcialam spytac jak Wasza Glicynia, czy kwitnie? Jesli nie to jesienia trzeba zostawic jeden glowny ped i przyciac wszystkie boczne. Moja tak zakwitla juz w drugim roku od posadzenia. Asia z B.

multanka pisze...

Ha, to już wiem czemu ta durnowata roślina nie chce kwitnąć :) Dziękuję za wskazówkę, w tym roku dopadnę gadzinę, ogolę ją i poczekam cierpliwie na efekt :) pozdrowienia!