W sobotę dekarze położyli dach. Początkowo bałam się, że przedłużenie wiaty samochodowej i pomieszczenia gospodarczego zmieni dość zgrabny budynek w długi tramwaj ale chyba nie wyszło źle. Cieszy mnie spójność całości, która krojem dachówki odpowiada Stajence, czyli naszemu domowi :)
Zauważyliście, że w międzyczasie zmniejszyliśmy wrota do boksów? Początkowo miały być sporych rozmiarów ale później przyszła refleksja, że zimą drewniane drzwi na pewno nie będą chroniły od mrozów lepiej niż ściana z cegły ... więc prawa strona zostanie zamurowana a lewa będzie podzielona na pół - góra otwarta w czasie pobytu koni w boksach a dół otwierany w chwili wyjścia.
Pokażę wszystko jak powstaną drzwi :)
Tu można zobaczyć, że od ostatnich fotek wprowadziliśmy zmiany w szerokości wrót ...
Powyżej zarys okienek, świeżo wstawionych przez murarzy. Po zakończeniu murarki zjawi się szklarz, który je oszkli. Nie są wielkich rozmiarów, ale trochę doświetlają pomieszczenie na samochody. Nie planujemy wrót, więc i tak będzie to pomieszczenie otwarte ale mój mąż wypatrzył te okienka we wsi i tak się spodobały, że musiały gdzieś znaleźć miejsce :) I pomyśleć, że zbieractwo staroci nie jest zaraźliwe, hehe ...
Jestem dumna z naszych dekarzy za błyskawiczne pokrycie dachówką części stajennej w ciągu jednego przedpołudnia :) Chociaż jak sobie przypomnę jak jeden z nich chodził sobie po kalenicy z jedną ręką w kieszeni a drugą z komórką przy uchu i łaził jak ja po pokoju podczas rozmowy, to ... mam lekki zawał :)
Pruski mur ma swój urok, prawda? Jestem w nim zakochana :))))
Zbliżenie na okienka ... nad nimi lekki okapik z cegiełek, dla podkreślenia urody przeszklenia ...
A tu Stajnia widziana z wiaty, można imprezować i mieć na oku dom, hehe :)
Mam nadzieję, że już niedługo murarze zabiorą się za murarkę boksów, dojdą drzwi i ... skończy się ten bałagan na podwórku :) Marzę skrycie o świętym spokoju ... ech ....
Królowa Bona za to jest bardzo zadowolona z pobytu różnego rodzaju fachowców na naszym terenie. Zawsze mają ze sobą śniadanie, które można ukradkiem podeżreć, lub jeżeli ostatecznie pilnują śniadań zbyt gorliwie, udać że rodzina cię nie karmi i pożebrać okolicznościowo :) Niedługo z wysportowanego pieska zmieni nam się w parówkę!
W międzyczasie znów szykuje się robótka - przyjechały kołki akacjowe na pastucha dla koni, które trzeba okorować, opalić, wkopać .... znowu coś, kiedy ten czas znaleźć?!
Na koniec niezmiennie piękne okoliczności przyrody :) Powoli przestaję panować nad winobluszczem na Stajence , jak tak dalej pójdzie to w ruch pójdą nożyce lub sekator ...
Pozdrawiam majowo jeszcze, a już czerwiec stoi za progiem czekając na swoją kolej ...