środa, 17 listopada 2010

Dlaczego Stara Stajnia a nie nowy dom?

Strasznie długo milczałam, a raczej pisałam bloga nr 1, który nagle ożył z niewiadomych dla mnie przyczyn :) Nie mogłam zdecydować się na jego zamknięcie i szczerze mówiąc nadal mam do niego stosunek ambiwalentny... Wisi więc sobie w przestrzeni i wracam do niego, ale decyzja zapadła - tu będę pisać o wnętrzach :)

Dlatego najpierw chciałabym przedstawić Wam moją stajenkę. Skazana na zburzenie, szczęśliwie dostała się nam i zaczęła nowe życie, mieszcząc nas wszystkich razem i z osobna. A jest nas trochę :) dwójka dużych, dwie małe, trzy koty i pies czyli suka. To mieszkańcy widzialni, niewidzialnych jest więcej - począwszy od korników w belkach, duszach zwierząt, które urodziły się i dokończyły tu żywota i Aniołów, które czuwały i czuwają nad stajenką i nad nami - dzięki tym ostatnim budynek przeżył remont i burzliwe życie jego mieszkańców ...

2 komentarze:

wiosanka pisze...

Uwielbiam takie prawdziwe historie rodem z powieści. I wspomnienia o babciach i dziadkach. Bardzo mi tego brakuje w mojej codzienności. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! :-)

multanka pisze...

Hej wiosanka! no wreszcie udało mi się odblokować funkcję komentowania na własnym blogu, ech ...
DPS-ka wie, jaka ja jestem komputerowa :P
Historie będą, a jakże - będą też zdjęcia - i Stajni, i dziadków :)
pozdrowienia!