poniedziałek, 6 grudnia 2010

W oczekiwaniu na święta ...

Strasznie lubię leniwe niedziele :) Można wtedy posiedzieć spokojnie w domu, pomarzyć i powymyślać sezonowe ozdoby dla Stajenki. Ostatnio na tapecie była kuchnia, salon jeszcze czeka na swoją kolej, bo właściwie nie ma się co spieszyć?
W kuchni ZAWSZE pomaga mały Rudasek - bo może coś skapnie ze stołu, skoro do ozdoby używają świeżo upieczonych pierniczków?? A propos pierniczków, dobrze że upiekłyśmy z Julką dużo, co rusz któryś z trojga kotów zżera je z wieńca adwentowego, ech ...
Dekoracje w tym roku są trochę ... hmm ... żywnościowe :) Pierniczki, owoce w drucianym koszu, słoje z grzybami, powidełka smażone na kuchni kaflowej, ogóreczki kiszone mojej Mamy :) Nie brakuje świec, które kocham w ciemne wieczory ... Popatrzcie sami, może się skusicie? :)

Wieńca przed kotami pilnuje leśniczy, którego przed laty wyrzeźbił mój mąż, wówczas mały chłopak :) Ostatnio przeszedł metamorfozę i zmienił kolory ...


W czasie jednej z wypraw do spichlerza po drugiej stronie granicy natknęłam się na taki koszyk ... jest niezastąpiony do przechowywania warzyw, owoców i innych takich świeżych rzeczy :)


Jeden z wielu wieńców adwentowych - w tym roku są 100% natural, nic sztucznego ... 

Na razie Rudasek na uwięzi więc można pstrykać fotki :) ale ...

... hello! już jestem :) a co ciekawego masz dla mnie w kuchni?? 


... chwilkę pomyszkuję, może jednak coś zostawiła na blacie dla mnie ...


... ktoś wie może jak otworzyć metalową puszkę z pierniczkami? może po prostu ją zrzucę? :)


W kuchni króluje Aroniówka, którą własnoręcznie przyrządziłam dzięki sąsiadowi (pogonił mnie, żebym urwała sobie aronii na soki a wyszło co wyszło :P)


Zachwycił mnie ten mały kolega w czerwonej czapeczce ... 
Pochodzi z kolekcji duńskiej firmy Maileg ... i jest słodki :)
 Ulubiona dekoracja Rudaska ... jak tak dalej pójdzie to zrobię ozdoby z masy solnej bo nie nadążam z doklejaniem nowych :( 

A tutaj świąteczna kolekcja ... grzybki suszone do pierogów i na sos grzybowy, ogóreczki do mięs i mocno wysmażone powidełka do ciacha ... fajnie, że już niedługo święta! :)
Pozdrawiam Was już świątecznie i piernikowo!!!

4 komentarze:

Sunsette pisze...

Witaj:) Po nitce do kłębka - trafiłam do Ciebie. Jak się raz zobaczy zdjęcie Starej Stajni, to się jej już nie zapomni;) Zazdroszczę tych słoików z grzybową i powidłową zawartością;)
Pozdrowienia od Sunsette - Amonite.
Ps. Koty mojej koleżanki nie gardzą nawet masosolnymi ozdóbkami - też im smakują;)

multanka pisze...

Ale mi niespodziankę zrobiłaś! :) Witaj w Stajence!!!
Grzyby własnoręcznie zbierane były w pobliskim lasku a powidła :) z pogardzanych przez wszystkich śliwek co to słały się pod nogami przed Stajenką ...
Nie strasz mnie tymi kotami - moje już od wczoraj nie mają wstępu do kuchni, bo tracę cierpliwość normalnie!
pozdrowienia!

wiosanka pisze...

Ale wspaniały nastrój u Was panuje! Bardzo klimatycznie to wszystko razem wygląda, i prawie że pachnie ;-)
A Twój Rudasek bardzo, ale to bardzo przypomina mi naszego! :-)
Pozdrawiam!

multanka pisze...

Dzięki wiosanka :) trochę jeszcze brakuje, ale się rozkręcam w klimacie świąt :P
Rudasek przechodzi właśnie szkolenie z niewchodzenia na blat- jak tylko pojawia się tam gdzie nie powinien, dostaje wodą w spryskiwaczu po pyszczku :) zaczyna działać !!!
pozdrowienia!