wtorek, 17 maja 2011

Cegła za cegłą ...

... i powoli wyłania nam się taki oto widok :)

 ścianka granicząca z przyszłym boksem Groma i Hetmana

 zasypane drewnem pomieszczenie gospodarcze :)
 pomieszczenie na wehikuły wielokonne :)

 z rzeczonym wehikułem w roli głównej :) obecnie podlegającym kontroli świateł :)))

 brakuje jeszcze sufitu, który będzie zbudowany z desek, żeby można było trzymać na górze sianko dla koni

 ścianka boczna pod winorośl
tył od sąsiadów, który w przyszłości będzie miał "sąsiada" - też wiatę na samochody :)

Przy okazji budowy wiaty podjęliśmy decyzję o zlikwidowaniu rozpadających się koszy wiklinowych na zioła, które zniszczono podczas budowy daszku nad studnią :( Trudno, skruszeni panowie przeprosili, niemniej jednak trzeba odbudować. Jako że wiklina wygląda pięknie ale szybko się starzeje i rozpada na części, teraz projekt przewiduje krąg ze starej cegiełki, który będzie okalał moją wierzbę płaczącą - prezent od rodziców chrzestnych. Na razie projektu nie pokażę, ale w tak zwanym międzyczasie powstała czasowa przystań dla moich ziółek, które na czas rozbierania starych koszy trzeba było ewakuować. Mogłyby nie przeżyć kolejnego deptania :)

  I tak w urokliwych, odziedziczonych po poprzednikach baliach miejsce znalazły bazylia, oregano, mięta, szczypiorek, hyzop, majeranek, lubczyk, lawenda ... i pewnie jeszcze coś, ale spamiętać ciężko :) Balie stanęły tuż za progiem domu, żeby łatwiej było podskubywać i podjadać przy śniadaniu.


W zasadzie zawsze marzyłam o tym, żeby coś takiego zrobić przed domem, ale ponieważ były kosze wiklinowe to mi jakoś tak zeszło ... :) Teraz pomysł wypalił i jestem bardzo zadowolona!

Na "rumowisku" kamieni - jak mawia mój szanowny kolega z wioski :) - ciągłe zmiany. Co rusz kamienie zmieniają miejsce, w zależności od mojego usposobienia. Mąż mnie wkrótce zostawi, tego mogę być pewna, ponieważ cały czas targa nieszczęśliwy co większe kamole i umieszcza je zgodnie z zaleceniami, aby na drugi dzień przekładać je w inne miejsce ... Ech, życie ... :) Bardziej podoba mu się, że nieustannie zalesiam te kamieniszcze nowymi roślinkami, które nadają im kolorytu. Duże rośliny już znalazły swoje miejsce, teraz kolej na małe upychacze-byliny:

 




Strasznie fajna zabawa, taki kamienny jar! Zachęcam wszystkich, którzy mają choć trochę nierówności na swoim terenie żeby pobawił się tak jak my - to fajniejsze niż roślinność w poziomie :)
Nawet Śpioszek lubi chodzić ze mną po kamieniach, bo zawsze można przykolegować się o pogłaskanie :)

Śpioszek-nieszczęśnik leży sobie właśnie na miękko usłanym fotelu obok mnie, ponieważ zauważyłam że lekko utyka i ma zranioną łapkę. Pewnie ktoś go musiał ugryźć nieboraka ... Biedaczek nie wie, że czeka go dzisiaj przymusowe spanie w domu, ojoj ... :) On oczywiście woli wolność ...



Mimo niepogody widoki na zewnątrz nadal nie pozwalają skupić się na porządkowaniu Stajenki :) Zaczyna mnie to niepokoić, coraz trudniej znaleźć coś w zabałaganionym domu ... :P No cóż, zawsze można oddalić się z godnością na zasłużony spacer z wiecznie zabieganą Boną :)


Na koniec chciałabym pokazać coś, co jeszcze nie wygląda godnie, lecz jest dla mnie bardzo ważne. To mały skrawek ziemi przy domu, który powstał całkiem niedawno. Mały fragment zagospodarowanego ogródka. Mam nadzieję, że już niedługo róże zakwitną, wiciokrzew rozwinie się ukazując swoje prawdziwe piękno, małe płożaki rozrosną się a miejsce stanie się małym zakątkiem naszego podwórka. 


Ten zakątek powstał z myślą o kimś bardzo, bardzo ważnym w moim życiu. To hołd osobie, która wychowała całe pokolenie takich jak ja. Nauczyła nas, jak odróżniać dobro od zła, uwrażliwiła na sprawy ważne, wreszcie pokazała nam, że w życiu wszystko należy robić w najlepszej jakości i odrzucać wszechobecny "ersatz". Dlatego też pracując w pocie czoła - w pełnym słońcu - wymieniając ziemię pod roślinki, walcząc ze sobą i niechęcią do łopaty ... - Ciociu Tereniu - to dla Ciebie ten zakątek - będzie mi brakowało Twojej życiowej mądrości i ciepła ... 

8 komentarzy:

Anex pisze...

Jakie super balie:)Świetny pomysł! I te etykietki!!
Gratuluję i podziwiam:)
Ha:) Chyba jakiś kocioł zamieszkuje piwniczkę pod schodami u nas..

multanka pisze...

:))) Dzięki Anex! A jutro z rana leć i szukaj po piwniczce! Ja miałam olśnienie poranne i po południu balia była zaziołowana :)
pozdrowienia!

Anonimowy pisze...

Pięknie u Was do niemożliwości. Już doczekać się nie mogę, żeby zobaczyć na własne oczy! Buziaki! :D

multanka pisze...

O każdej porze dnia i nocy, Anetko :)

Anex pisze...

Dzięki Asiu!
Eksplorację piwniczki mam w planach dziś po powrocie z pracy :)Bardzo podobają mi się Twoje zmagania z kamieniami:))) Mój Mąż stwierdził kiedyś, ze rośliny powinny mieć kółka, byłoby łatwiej z nimi szaleć..
Pięknie bardzo u Ciebie, życzę obfitości w ogrodzie!

Ita pisze...

Matko ,jak ja lubię takie połączenie drewna i starej cegły ,coś pięknego . Przyznam Ci się ,że zazdrością przyglądam się jak masz pięknie zagospodarowane okolice domku, zieleń i kostka ...a u mnie piach.... może kiedyś zbliżę się do takich ideałów jak u Ciebie .
Buziaki ślę.

multanka pisze...

Itka, za to jak wchodzę na twój blog to zielenieję jak widzę efekt twoich sprawnych rąk kierowanych genialnym umysłem ... :) I aż brak mi słów żeby wyrazić mój zachwyt, kurka wodna :)
Dzięki za odwiedziny!

Sunsette pisze...

Pięknie... Też zazdroszczę tego zagospodarowania;) Kostka piękna, nowy zakątek już wygląda ładnie, a co dopiero, kiedy rośliny podrosną! Cegłą już się zachwycałam, ale co mi szkodzi - jeszcze raz napiszę: cudne są te ścianki i inne elementy architektury - parapety na przykład zewnętrzne... Kiedyś nawet takie chciałam u siebie zrobić, ale jakoś nie miałam siły przebicia;) No i na koniec ziółka - fajnie wygląda ta ich nowa przystań:) I tabliczki super... Pozdrawiam serdecznie:)