niedziela, 4 września 2011

Bardzo niewnętrzarski post :)

Spojrzałam na podtytuł bloga i zaśmiałam się :) Gdzie są wnętrza? Niestety, gdy słońce wysoko i pogoda nas po raz ostatni pewnie rozpieszcza, nikomu nie przyjdzie do głowy siedzieć w domu i główkować, coby tu poprawić, odmalować czy gruntownie przeplanować ... Czas remontu kuchni przełożony na jesień-zimę, a my działamy na ogrodzie (lub też jego zaczątku, bo do tej pory o ogrodzie mowy być nie mogło :P)
Walka wydaje się być nierówna, zwłaszcza dla takich cieniasów jak ja, którzy dobrze szpadla w ręku nigdy nie trzymali :) nie poddajemy się jednak i dzielnie stawiamy czynny opór chwastom, cegłom wyglądającym spod każdej pryzmy ziemi (ciekawe, czy na moim ogrodzie stał kiedyś jeszcze jeden budynek gospodarczy?!? tyle tu wszystkiego znajduję, że ....)
Pokazywałam ostatnio pierwsze zdjęcia ścieżki z bruku, teraz pokażę co powstało w tak zwanym międzyczasie :) 

Wzdłuż ogrodzenia konisi posadziliśmy lilaki, naprzemiennie poszły białe i fioletowe. Przy samej ścieżce najpierw miejsce znalazły borówki amerykańskie, ale żeby im nie było nuuudno przez następne lata wzrostu, to dodałam im tawuły japońskie, trzmieliny i lawendy ... Wszystkie te roślinki otoczyliśmy starymi cegłami i wysypaliśmy korą, żeby rosnąca trawa (hmmm, jeszcze w planach do posadzenia w tym tygodniu :P) nie zagłuszyła nam krzewinek. 


Na wejściu w ścieżkę dziecięcą - to ta długa, którą głównie widać na pierwszym zdjęciu :) - stanęły dwa agresty palikowane. W sumie idąc ścieżką można będzie nieźle podjeść :)))) Dodatkowo po prawej stronie tuż obok lilaków mamy też derenia jadalnego - to kolejny nabytek na nalewki ze Starej Stajni :) 
Dzisiaj mocno świeci słońce, więc pod wiatą odpoczywa mój Tato :) W ogóle ta niedziela jakaś strasznie letnia jest, mimo że jesień już puka do drzwi ...

Już niedługo zawisną okna w stajni Groma i Hetmana, na razie korzystając z pięknej pogody wypędzamy mole z małego siodła, prezentu od mojego chrzestnego. Po niewielkich naprawach będzie służyło dziewczynom do jazdy :)

 Z kolei w innym miejscu, przy tzw. kamieniołomach :) powstał pomysł aby resztą kamieni wybrukować teren i obsadzić rojnikami i innymi roślinami płożącymi. Na razie pokaz moich umiejętności i godzinnej próby układania - na więcej nie było czasu bo inne obowiązki czekały ... muszę przyznać, że w zasadzie nie było to takie trudne, raczej monotonne :)



Miłego odpoczynku, kochani! Mam nadzieję, że u was też tak pięknie świeci słońce! :)

2 komentarze:

Anex pisze...

Asiu! Ślicznie tam u Was! Bardzo klimatycznie.. Powodzenia w dalszych pracach! Dziś chyba wszędzie lato wreszcie:) - fajnie mają ci, co zaplanowali teraz urlop.. Pozdrawiam cieplutko!

multanka pisze...

Dziękuję pięknie, Anex :) A propos pogody, sąsiad mi właśnie mówił, że niestety już jutro ma padać - to było przy okazji mojego wieczornego podlewania roślinek :)